Opis filmu kłóci się z moim odbiorem jego treści. Moim zdaniem głównym tematem filmu nie jest przyjaźń ani miłość, lecz problem psychologicznej manipulacji. Tomsin świadomie manipulowała uczuciem Mony, sprowokowała jej brata... To, że Mona w efekcie usiłowała ją utopić oddaje bezmiar jej zawodu - została bez żadnego wsparcia - skłócona z bratem, bez rodziców, a Tomsin okazała się kimś zupełnie innym, niż myślała.
Wniosek, że nie należy polegać na opisach. Jestem tu od niedawna i trafiłam na wiele opiów, w których błędnie podano nawet podstawowe fakty (patrz np. "Pułkownik Redl"). Co do treści moim zdaniem masz rację.
A dla mnie scena z topieniem była sceną przez którą poczułem największy zawód podczas oglądania tego filmu. Wcześniej przecież dziewczyny przysięgały sobie "jak mnie opuścisz, to Cię zabiję", więc byłem pewny, że tak się to zakończy. Ponieważ tak się nie stało, to mam niedosyt, bo Mona wyglądała na szczerą i dążącą do szczęścia, więc sądziłem, że do końca będzie starać się być w 100% autentyczna.
Nieco podobnie - Phil , brat Mony w chwili próby odkrył swe zgoła odmienne od oficjalnego oblicze.
Kiedy więc jesteśmy sobą , a kiedy manipulujemy ?
Opis przedstawia zarys fabuły, a nie przesłanie które płynie z historyjki. Film jest jednak o wakacyjnym romansie dwóch nastolatek, z których jedna ma niemoralną zamożną rodzinę, a druga religijnego brata. Tam chciała się dobrze bawić, a Mona chciała kogoś bliskiego komu na niej zależy (oprócz brata). Obie dostały co czego chciały i odeszły z tym na co zasłużyły. Brat jej nie zostawił, chociaż to został bez boga... i dobrze, bo pomiędzy nimi nie powinno być nawet boga.
Co do topienia pogląd mam jak Lumpi.Co do brata:Mona powiedziała przecież bratu,że najbardziej go lubiła przed jego zauroczeniem religią,wiec brat widząc co dzieje się z siostrą gdy nie ma jego opieki/a mieli tylko siebie/zerwał dość brutalnie z grupą religijną.Mona miała gdzie wrócić.